Podziel się wrażeniami!
Proszę o ocenę zrobionych dzisiaj zdjęć.
Pozwolę sobie na swój pogląd odnośnie fotografowania samolotów, zwłaszcza tych napędzanych śmigłem.
Po pierwsze wcale nie jest dobrze dawać jak najdłuższy czas ekspozycji, bardzo łatwo "spalic" śmigło, doskonale widać to na pierwszym zdjęciu gdzie łopaty śmigła praktycznie już znikły.
Generalnie rozmywamy ale z umiarem, oczywiście można pociągnąć dłużej ale aby wyeksponować właściwie taki długie rozmazanie musimy zapanować jeszcze nad ekspozycja a konkretnie na niedoświetleniem sceny - choć nie jest to trudne to wymaga jednak praktyki, najprościej wykonać to przy obróbce RAWa, odpowiedni dobór parametrów ekspozycji w trakcie samego fotografowania to już wyższa szkoła jazdy.
Czasy, jak zauważył kux w zależności od typu i fazy lotu prędkość śmigła się różni, najniższa jest gdy samolot podchodzi do lądowania a największa gdy startuje. Osobiście poruszam sie w przedziale czasów 1/(200)250-400(500)s, gdzie wartości w nawiasach to przypadki skrajne, np. lądowanie samolotu tłokowego 1/200s czy start samolotu turbośmigłowego, bądź akrobacje samolotu sportowego do 1/500s.
Ze śmigłowcami jest trochę inaczej, w przeciwieństwie do samolotów, prędkość obrotowa wirnika dla danego śmigłowca jest stała w każdej fazie lotu, zmienia sie tylko kat nachylenia łopat wirnika, czego niestety nie jesteśmy w stanie zarejestrować fotograficznie. Jako że wirnik śmigłowca jest większy, ma większą bezwładność i musi sie kręcić wolniej od śmigła samolotu a co za tym idzie czasy muszą być dłuższe.
Śmigłowce to czasy 1/90-120s w ekstremalnych przypadkach 1/60s ale szansa na poruszenie całego zdjęcia bardzo rośnie
Tak jak już wcześniej napisano, statki powietrzne z widocznymi wirującymi elementami napędowymi fotografujemy w trybie preselekcji czasu (tryb S), w zależności od tego co ma latać dobieramy parametry, jak z każda sprawą w życiu i tu trzeba zdobyć wiedzę i doświadczenie aby wyniki cieszyły i zadowalały.
Jak na pierwszą "lekcję" wystarczy, wieczorem postaram sie wrócić do zagadnienia kadrowania i pomiaru światła.
Dziękuje bardzo za wytłumaczenie , czekam do wieczora.
Witam, Tomku bardzo szczegółowo i merytorycznie podszedłeś do tematu. Widać, że to Twoja "działka". Na pewno wielu z nas skorzysta z Twojej wiedzy, którą się raczyłeś podzielić.
I wraz z Kamilem czekamy na dalszy ciąg
oglądałam tompacowe fruwaje nonono robią wrażenie. Kolega tompac siedzi długo w temacie, to widać w jego pracach. I fajnie że chce się dzielić swoją wiedzą
Zanim powrócę do tematu małe słowo wstępne, od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pomysł aby opisać w formie "dobrych rad" patenty na lepsze ukazywanie lotnictwa na zdjęciach. Po tym co napisałem dzisiaj na temat czasu ekspozycji zapadła decyzja, że napisze coś takiego w formie bardziej rozbudowanej z przykładami, i powieszę to siebie na stronie.
Tu na forum będę poruszał cząstkowe tematy całego zagadnienia, teraz pora na ...
Kadrowanie, to "miejsce", w którym pojawia sie najwięcej błędów, i nie ma znaczenia czy fotografujemy samoloty, konie, pszczółki czy modelki. Przeglądając galerie internetowe bardzo łatwo zauważyć masowe "przywiązanie" do centralnego czujnika nastawiania ostrości, paradoksalnie bardzo duża rzesza "przywiązanych" doskonale zna zasady trój czy złotego podziału. Niestety, magia/sugestia mrugającego na czerwono w centrum wizjera kwadracika jest ogromna! Koniecznie musimy z tym walczyć, sama świadomość istnienia zasad dobrej kompozycji nie wystarczy, musimy potrenować aby nabrać pewnych nawyków.
Jak ja sobie z tym radzę, ano dość prosto, pracuję w trybie ustawiania ostrości A, dzięki temu po złapaniu ostrości aparat ją blokuje, a ja mogę wykonać szybkie kadrowanie ustawiając motyw przewodni w chcianym miejscu. (W tym miejscu wskazana jest mała dygresja, nawyki zdobyte przy stosowaniu tej metody wspaniale procentują przy ustawianiu ostrości w trudnych warunkach oświetleniowych, nie nie celujemy tam gdzie byśmy chcieli - odruchowo - ale w miejsce o największym kontraście , tam czujniki będą miały łatwiejsze zadanie, po potwierdzeniu ostrości przekadrowujemy i naciskamy spust.)
Jak to przełożyć na samoloty? Spójrzmy na pierwsze 3 zdjęcia Kamila, ewidentnie celował w silniki samolotów, coś co go najbardziej frapowało (stawiam nawet tezę, że sprawdzał patent na rozmazanie śmigieł ). A można było po zablokowaniu ostrości lekko przekadrować i "powiesić" samolot w mocnym punkcie, na pewno nie nadrobiłoby to braku dłuższej ogniskowej ale jednak poprawiłoby odbiór.
Do kadrowania jeszcze wrócimy.
tompac napisał(a):
Zanim powrócę do tematu małe słowo wstępne, od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pomysł aby opisać w formie "dobrych rad" patenty na lepsze ukazywanie lotnictwa na zdjęciach. Po tym co napisałem dzisiaj na temat czasu ekspozycji zapadła decyzja, że napisze coś takiego w formie bardziej rozbudowanej z przykładami, i powieszę to siebie na stronie.
Tu na forum będę poruszał cząstkowe tematy całego zagadnienia, teraz pora na ...
Kadrowanie, to "miejsce", w którym pojawia sie najwięcej błędów, i nie ma znaczenia czy fotografujemy samoloty, konie, pszczółki czy modelki. Przeglądając galerie internetowe bardzo łatwo zauważyć masowe "przywiązanie" do centralnego czujnika nastawiania ostrości, paradoksalnie bardzo duża rzesza "przywiązanych" doskonale zna zasady trój czy złotego podziału. Niestety, magia/sugestia mrugającego na czerwono w centrum wizjera kwadracika jest ogromna! Koniecznie musimy z tym walczyć, sama świadomość istnienia zasad dobrej kompozycji nie wystarczy, musimy potrenować aby nabrać pewnych nawyków.
Jak ja sobie z tym radzę, ano dość prosto, pracuję w trybie ustawiania ostrości A, dzięki temu po złapaniu ostrości aparat ją blokuje, a ja mogę wykonać szybkie kadrowanie ustawiając motyw przewodni w chcianym miejscu. (W tym miejscu wskazana jest mała dygresja, nawyki zdobyte przy stosowaniu tej metody wspaniale procentują przy ustawianiu ostrości w trudnych warunkach oświetleniowych, nie nie celujemy tam gdzie byśmy chcieli - odruchowo - ale w miejsce o największym kontraście , tam czujniki będą miały łatwiejsze zadanie, po potwierdzeniu ostrości przekadrowujemy i naciskamy spust.)
Jak to przełożyć na samoloty? Spójrzmy na pierwsze 3 zdjęcia Kamila, ewidentnie celował w silniki samolotów, coś co go najbardziej frapowało (stawiam nawet tezę, że sprawdzał patent na rozmazanie śmigieł ). A można było po zablokowaniu ostrości lekko przekadrować i "powiesić" samolot w mocnym punkcie, na pewno nie nadrobiłoby to braku dłuższej ogniskowej ale jednak poprawiłoby odbiór.
Do kadrowania jeszcze wrócimy.
kamil1114 napisał(a):
Rozumiem że chodzi o to żeby zablokować AEL ? Czyli ostrze na jakimś punkcie , gdzie jest duży kontrast , potem wciskam przycisk AEL i przenoszę obiektyw na samolot ?
świetnie, że tompac tu zajrzał, bo z pewnością ma ogromne doświadczenie i bogaty dorobek, pozwolisz jednak, że będe polemizował z tą tezą:
tompac napisał(a):
Po pierwsze wcale nie jest dobrze dawać jak najdłuższy czas ekspozycji, bardzo łatwo "spalic" śmigło, doskonale widać to na pierwszym zdjęciu gdzie łopaty śmigła praktycznie już znikły.
Sporo koledzy już tutaj napisali. To i ja dodam coś od siebie.
Wracając do czasów ekspozycji śmiglaków. Dobrze jest mieć
na którymś kółku ustawioną korekcję czasu lub przysłony.
Pracując w trybie S i trzymając palec na tym kółku
/ ja mam na tylnym/ masz możliwość szybkiego korygowania
czasu w zależności od fazy lotu samolotu. Co da nam możliwość
dobrania najlepszego w danej sytuacji. Pozwala to również na
wykonanie tej samej fazy lotu na różnych czasach co pozwoli
na późniejsze wybranie najwłaściwszej fotki.
Dobrym nawykiem jest również szybka kontrola jakości zdjęć
na wyświetlaczu aparatu / a wyświetlacze mamy zaje..fajne /
miedzy przelotami samolotów.Zaoszczędzi nam to nieprzyjemnej
sytuacji raptownego braku miejsca na karcie jeśli będziemy usuwali
nie udane strzały.
Ważną rzeczą jest również zajęcie dobrego miejsca na placu boju.
Najlepiej jest mieć słońce za plecami a obok siebie wolne miejsce.
Patrząc przez wizjer i prowadząc samolot nie za bardzo kontrolujemy
własne położenie. Co może doprowadzić do jakiegoś zderzenia np
z innym fotografującym . No i wtedy nogi trzeba mieć jak z gumy.
Człowiek czasami musi się okręcić o 270 stopni stojąc w jednym
miejscu. Normalnie mogą się poplatać
Panowie zrobiliście taki wykład że należało by to gdzieś przykleić
wielki szacunek