Podziel się wrażeniami!
Ja mam takie pytanie, do troszkę bardziej zaawansowanych użytkowników. Miałem ostatnio dziwne sytuacje, nie wiem, czy to jest zbieg okoliczności, czy jestem w błędzie. Robiłem zdjęcia zabytkowego budynku w moim mieście i podchodzi do mnie jakaś babcia i kłóci się, że ona jest na tym zdjęciu i nie wyraża zgody na to, że zrobiłem to bezprawnie itd. Faktycznie była, ale przez przypadek. Druga sytuacja, stała sobie bryczka z końmi, robiłem im zdjęcia, a koleś mówi, że nie mam prawa robić tym koniom zdjęcia, on nie pozwala a jest ich właścicielem.
I teraz pytania, czy muszę się pytać ludzi, czy mogę zrobić im zdjęcie bez pytania (nie mówię o oczywistych sytuacjach, gdzie tych ludzi jest mnóstwo i nikogo nie obchodzi co ja robię)?
A jak to wygląda u Was, czy pytacie się i co robicie jak macie taką sytuację?
Zakaz fotografowania był podczas komuny. Parę lat temu został zniesiony.
Innymi słowy: zdjęci możesz zrobić ZAWSZE, niezależnie od jakiegokolwiek widzimisię kogokolwiek.
Co innego publikowanie czyjegoś wizerunku, wtedy trzeba mieć zgodę o ile ta osoba nie jest częścią większego wydarzenia publicznego.
No, ale wiadomo, że publikacja to nie to samo co zrobienie.
To fajnie, dzięki za szybką odpowiedź. Ale niektórzy ludzie są strasznie upierdliwi, no konia zabraniać sfotografować, to już przesada, a tamta staruszka, nawet nie wiem jak mnie zauważyła i co sobie ubzdurała.
W Polsce to ludzie mają w ogóle nas*ane we łbach na punkcie "ochrony własnego wizerunku". Nie wiem skąd to się wzięło. Choroba jakaś. Jakoś "na zachodzie" nikt sobie nic nie robi z fotografa na ulicy. A u nas? Albo policją poszczują, albo w pysk dostaniesz. Paranoja!
witmann napisał(a):
W Polsce to ludzie mają w ogóle nas*ane we łbach na punkcie "ochrony własnego wizerunku". Nie wiem skąd to się wzięło. Choroba jakaś. Jakoś "na zachodzie" nikt sobie nic nie robi z fotografa na ulicy. A u nas? Albo policją poszczują, albo w pysk dostaniesz. Paranoja!
Dosyć często chodzę z aparatem i często ludzie czepiają się, że nie życzą sobie robienia zdjęć itd. Ale czasami zdarzają się fajne sytuacje, jak ze znajomymi robiliśmy zdjęcia na takim wiadukcie, już było dosyć ciemno, ludzie przechodzili i pytali się czy my z jakieś telewizji jesteśmy, z jakiegoś czasopisma, ile bierzemy za takie zdjęcia. Raz pytali się czy z policji nie jesteśmy, a aparat na statywie brali za fotoradar.
Ale też poznaliśmy fajne dziewczyny i zrobiliśmy małą sesję Ciekawie było
Hehhehehhehe
Sesja zdjeciowa FOTORADAREM
Dobre, dobre...
A tak swoja droga... Ciekawe jakiego sprzetu uzywa policja w fotoradarach...
Fotoradar wgniótł mnie w ziemię Co do pozwoleń, musisz mieć żeby umieścić takie zdjęcie w necie, gazecie etc. inaczej może być problem, ale nie dla własnego użytku A tak po prawdzie to ludzie po prostu lubią się czepiać...
Ja mam takie pytanie, do troszkę bardziej zaawansowanych użytkowników. Miałem ostatnio dziwne sytuacje, nie wiem, czy to jest zbieg okoliczności, czy jestem w błędzie. Robiłem zdjęcia zabytkowego budynku w moim mieście i podchodzi do mnie jakaś babcia i kłóci się, że ona jest na tym zdjęciu i nie wyraża zgody na to, że zrobiłem to bezprawnie itd. Faktycznie była, ale przez przypadek. Druga sytuacja, stała sobie bryczka z końmi, robiłem im zdjęcia, a koleś mówi, że nie mam prawa robić tym koniom zdjęcia, on nie pozwala a jest ich właścicielem.
I teraz pytania, czy muszę się pytać ludzi, czy mogę zrobić im zdjęcie bez pytania (nie mówię o oczywistych sytuacjach, gdzie tych ludzi jest mnóstwo i nikogo nie obchodzi co ja robię)?
A jak to wygląda u Was, czy pytacie się i co robicie jak macie taką sytuację?
Dollmeat dobrze prawi
W praktyce wygląda to tak, że "prywatna osoba" fotografowana ma pełne prawo zabronić fotografowi wykonywania jej zdjęć, i nie ma najmniejszego znaczenia czy to zdjęcie będzie publikowane czy nie.