Podziel się wrażeniami!
Witam;)
Przypadkiem natknąłem się na tę galerię:
http://widelec.org/index.php?page2=1&si ... =&pages=10
Oczywiście zdjęcia są super, robią wrażenie;)
Przypuszczam, że to już wyższa szkoła jazdy, ale fajnie byłoby się kiedyś takiego czegoś nauczyć. Możecie mi powiedzieć coś o tego typu zdjęciach? Jaki sprzęt (fotograficzny;) ) potrzebny jest do osiągnięcia tego efektu? A może ktoś z was już się w to bawił i może się pochwalić? Zapraszam do dyskusji.
trzeba mieć mega szybki sprzęt. żeby złapać 1/10 000 sekundy mniejwięcej. poklatkowo bo nikt takiego refleksu niema ;D albo dobrej jakości i równie szybką kamere, z której po nakręceniu zostaje wycięta taka klatka.
Proste jak sznurek w kieszeni
Tu nie ma żadnych cudów czy specjalnych kamer.Trzeba patrzeć uważnie na zdjęcia.
Zamontował tor podczerwieni czy lasera.Przerwanie wiązki światła powoduje wyzwolenie
migawki.Metoda od dawna stosowana przez Siuksów do robienia zdjęć np ptakom
wlatującym lub wylatującym z dziupli drzewa , lisom wyłażącym z nory itp
Można sobie coś takiego samemu zrobić nie wielkim nakładem kosztów .Kilka fajnych tego
typu metod opisał czeski fotograf przyrody Rostislav Stach w książce pt Fotołowy - naucz się
fotografować
Można sobie coś takiego samemu zrobić nie wielkim nakładem kosztów .
na czymś takim się nie znam. jak coś takiego podłączyć do aparatu?
jeśli przeglądałeś pdf-a to na rysunku nr.1 widać wyjście tranzystorowe
do tego wyjścia należy podłączyć przekaźnik(może być kontaktronowy)
i styki przekaźnika podłączyć kablem do gniazda wyzwalania aparatu
stawiasz to przy mysiej dziurze, włączasz aparat ustawiasz na MF,ostrzysz ręcznie,włączasz lampę i idziesz spać
a rano oglądasz fotki z myszą
qcukv62 napisał(a):
Można sobie coś takiego samemu zrobić nie wielkim nakładem kosztów .
SZFENDAK napisał(a):
a rano oglądasz fotki z myszą
a zapodaj Mirku zapodaj
chętnie obejrzę co gość wymyślił
a to co ja zapodałem jest super prostym rozwiązaniem i mało tego kupujesz to w wersji do złożenia we własnym zakresie więc można to upchnąć na przykład w wysuszony kawałek konaru co by się w oczka zwierzynie nie rzucało
z chęcią się zapoznam, bo mimo, że recepta Szfendaka jest w miarę krótka i niewyglądająca na kosztowną, ale dla mnie nie zrozumiała